dostalam fajna maszyne do szycia :) od mojego ulubionego meza ;) ma tyle sciegow ze zagladam w instrukcje zeby to ustrojstwo odpalic :) ciesze sie bardzo , moj najlepszy prezent urodzinowy , w dodatku pierwszy bo urodziny za 2 tygodnie dopiero ... szyje teraz jak szalona , ucze sie co gdzie pokrecic zeby szylo i dziwie sie ,ze maszyna moze pracowac tak cicho... to jak mruczenie zadowolonego kota! no dobra stada kotow ... poprzednia maszyna staruszka ryczala jak kombajn albo kosiara spalinowa, ale ze ja zadna krawcowa i maszyne od swieta wyciagalam to jakos mi bylo obojetne czy ryczy,warczy lub muczy, wazne ze szyla prosto, spodnie dalo sie podlozyc... to bylo wszystko. Wczoraj zaszalalam i po jednej tylko zlamanej igle wyszly nam taka oto kocia para kot Zenek i jego laska Tosia . Paszcze wyszylam recznie i uklulam sie tylko raz... co za trauma... ja panicznie boje sie igiel wszelkiego rodzaju! ale pierwsze koty za ploty , jak na pierwszy raz wyszlo fajnie , koty male ale za to balagan w pokoju wieeeelki :)
Cudeńka !! :)
OdpowiedzUsuńA mogę spytac co to za maszyna bo mój małżonek też ma mi kupić w najbliższym czasie i nie mogę się zdecydować!!
Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńW Polsce to taka chyba tylko na Allegro :)
Szukam więc dalej...
Pozdrawiam