..no prawie. Do konca roku szkolnego juz tylko 2 dni, dzis i jutro i choc ciagnie mi sie niemilosiernie to musze przyznac podoba mi sie bardzo :) a to z powodu bardzo milej tradycji wreczania na zakonczenie drobnych prezentow:) W polsce zwykle byly to kwiaty, ktore to nauczyciele upychali w domu w wiadra , wazony i sloiki :) na wyspie ludzie sa bardziej praktyczni , przynosza wino, czekoladki , kubki z napisem thank you, the best teacher , male misie z podobnymi napisami :) szampany , kartki z napisem thx teacher, alkohole ;) W czasie wakacyjnej przerwy mozna sie niezle uwalic tymi prezentami, zasnac wtulonym w swojego misia a rano zaparzyc ziolka na kaca w nowym kubku :) Nastepnie powtorzyc i tak do wyczerpania zapasow, a wierzcie mi troche sie tego uzbiera (moja ukochana klasa liczy 29 cudownych 6 latkow) Zyc nie umierac ! Nastepna taaaka impreza za rok ;)
W wolnym czasie nie robie ostatnio nic :) i jest mi z tym bardzo dobrze. Ostatnio nie mam weny i nic mi sie nie chce jak zwykle kiedy rok szkolny sie konczy a ja myslami jestem juz w Polsce. Tesknie za domem... choc tak naprawde od kilku lat moj dom jest tutaj i to sie raczej nie zmieni. Z tych tesknot domowych powstala seria domkow, juz jakis czas temu ale nie bylo kiedy opublikowac :)
Pozdrawiam wszystkich podczytywaczy i zycze wspanialych wakacji!