Dlugo nie pisalam bo i nie bylo o czym. Swieta minely, goscie wyjechali nastala nuuuda. Taka nuda , ze nic sie nie chcialo, do tego stopnia , ze nawet spac sie mi nie chcialo i cierpialam na bezsennosc. Rano bylam padnieta, wykonczona i senna... Na szczescie sasiedzi z okolicznych domow dostarczyli mi ,,materialow,, do pracy :)wystawiajac przed dom niechciane rupiecie i tak oto stalam sie szczesliwa posiadaczka starych, uszkodzonych skrzypiec :) i pieknego dzbanka. O dzbanku myslalam juz od jakiegos czasu ale albo bylo mi nie po drodze albo cena byla nieodpowiednia. Na szczescie dzbanek ,,sobie znalazlam,, a skrzypce byly dodatkowym bonusem:) Poki co przewalaja sie z kata w kat i robia za tymczasowa dekoracje, zamierzam je skleic w miejscu pekniecia i przemalowac... zobaczymy co z tego wyjdzie.
Pozdrawiam Was serdecznie i dziekuje za odwiedziny :)