19 wrz 2011

Moje skarby

wygrzebane w jednej takiej rupieciarni :)  w dodatku  calkowicie darmowe!    Wakacyjny wyjazd do Polski byl wspanialy , nie tylko ze wzgledu na  swietna pogode , wyjazd nad morze czy mieszkanie w namiocie .  Szwagierka zabrala mnie na pole :)  ale nie takie  zwyczajne  pole ,  to bylo pole przyczep !  Mozna je  sobie kupic albo wypozyczyc , albo jak ja  wejsc do  szopy i pol dnia  grzebac w  skarbach  jakie  z tych  przyczep  sa powyrzucane :)  bylam w raju ,  mocno przykurzonym ale  w  raju.   Miliony lamp, lampek, swiecznikow, miseczek metalowych, szklanych duperelek... wazonikow, poduszek, pledow , obrazkow.....  wszystko to  wrzucone  w  stara  szope, nikomu nie potrzebne  :)   Wygrzebalam sobie  swiecznik drewniany, pociapany kilkoma  brudnymi kolorami farby,  taki paskudek :)  ale juz  zmienil swoje oblicze, jest bialy i moge sie nim zachwycac ;) musze tylko znalezc do niego jakas  swiece  w ladnym kolorze  bo ta, ktora mam jakos  mi nie pasuje.    Kolejne skarby to stara lampa ceramiczna  - seledynowa :) , na razie  zagruntowalam za chwile dostanie  ladna biala powloke i powedruje do sypialni. Musze jeszcze pomyslec nad kloszem do niej.


Drewniana skrzynka na zamek bez kluczyka niestety, ale bardzo mi sie podobala to tez przygarnelam... w metalowym pol litrowym dzbanku stoja ostatnie juz chyba w tym roku hortensje ...

i jak tu nie wielbic takich klamociarni...

7 wrz 2011

I po wakacjach....



Moje wakacje sie skonczyly...  ale nie ma co narzekac  :) byly 5cio tygodniowe:)  Pozostalo mnostwo wspomnien , zdjecia ,pamiatki (glownie w postaci plazowego piachu wszedzie ) W tym roku postanowilam odwiedzic takie  ,,moje miejsce,,. Jezdzilam tam przez 10 lat , w kazde wakacje . Spotykalam tych samych  ludzi :) , poznawalam nowych . Zawsze bylo  fantastycznie , stara ekipa , ogniska  na plazy i darcie  ryja  przy  dzwiekach  gitary :) Pierwszy raz bylam tam na koloniach , a rok pozniej  juz pod namiotem z kolezanka i wtedy sie  zakochalam ....  w Bialogorze , w piasku na plazy ,ktory jest najpiekniejszy w tym miejscu , w zachodach slonca, czasem tez  we  wschodach... w drinkach pitych  w metalowym kubeczku, w zimnej wodzie  pod  prysznicem :) Pozniej kontakty sie pourywaly, spotykalismy sie czasem przypadkiem , ktos  kogos  odwiedzil  ale  przez kolejne  10 lat chyba  tam nie bylam...Jak ogromna byla moja radosc  kiedy  na ulicy spotkalam dawnych znajomych !! Beato , Marku bardzo sie  ciesze  z tego spotkania, milo bylo was  znow  spotkac!               Musze przyznac ze  warunki na polu  namiotowym baaardzo sie poprawily , toalety sa czyste  a w prysznicu goraca woda leci nawet !  takie luksusy porobili!  Moja ulubiona  corka jest zachwycona ta miejscowoscia , ulubiony maz  rowniez. Na czas  wakacji  postanowil sobie  zrobic  ,,szalowa fryzure,,  i  taki oto image  prezentowal na plazy ;


 Rodzinka juz planuje kolejne wyjazdy do Bialogory,  ale namiot to chyba  sobie  nowy sprawimy....
Pozdrawiam Was  powakacyjnie ,   Agnesha :)