1 lip 2010

Znow wyszlam z psem...

wrocilam ze stolem :)   a tak  na serio  to  najpierw wrocilam bez  stolu bo jednak samej  to troche  ciezko i niewygodnie  przyniesc  stol ... chyba , ze na plecach :)  Wyjasnilam mezowi mojemu ulubionemu  jak sprawa wyglada   , ze  stol bym pomalowala, poszurala...  i ze  wspaniale by mi sie nadal   do mojej   pracowni (jak to dumnie brzmi hahah)  zamiast tego kanciatego biurka  co to je w spadku po szwagierce dostalismy :)    Maz  juz  widac  calkiem przyzwyczail sie  do zony smieciary  bo rzeczowo stwierdzil ok. idziemy !  I poszlismy  i przytargali .    I tak oto  kolejne znalezisko bedzie  upiekszac  nam wnetrze.  ja  sie teraz  tak zastanawiam  po jaka cholere  kupowalismy te kilka szaf ...  skoro  wlasciwie wszystko mozna sobie  znalezc ? ;)
wystarczy pobielic i  bedzie   bardzo pasowal  do poprzedniego znaleziska 
juz sie nie moge doczekac  kiedy  zobacze  je  w komplecie  ,  poki co  od stolu odkrecilam nogi i pociagnelam podkladem  , juz  mi sie podobaja  :)    Oprocz stolu  stalam sie szczesliwa posiadaczka  drewnianej szkatulki -komody     na bizuterie . Fajnie ,ze  niektorzy mysla  i  nie  wrzucaja  takich skarbow  do smieci  tylko  wystawiaja  na ulice i mozna je  sobie  poprostu wziac :)    Komodka jest    bez  zadnych  zadrapan  i zastanawiam sie czy ja tez  pobielic ?  Ktos   mi doradzi ?  Jak  wam sie  wydaje ?    biala czy drewniana-oto jest pytanie
no i jednak sie nie moglam powstrzymac ...poszlam zrobic zdjecie  tych nog  pomalowanych  jedna warstwa podkladu, mam nadzieje  ze jutro uda mi sie dokonczyc

  Odwalilam kawal dobrej roboty ;)   i powiem wam  tak na ucho ,ze marzy mi sie  taka mala szlifierka...
detail sander...  te tanie juz mi wykupili  a te drozsze  sa po   £ 94  :)   urodziny mam  w listopadzie dopiero , imieniny w styczniu ,  dzien matki juz byl   jest jakies  swieto wczesniej ???  bo z okazji wyborow  to tak  glupio chyba  sobie zazyczyc  no nie ?  moze  jest jakis  dzien majsterkowicza ?




6 komentarzy:

  1. pomysł z przytarganiem stołu ekstra, bo stół świetny. Dla samych nóg by się opłaciło.-)

    OdpowiedzUsuń
  2. o matki jak ja bym chciała, zeby u mnie też tak wystawiali, a szkatułkę bym zostawiła taka jaka jest, bo będzie ślicznie kontrastowała z bielą :)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też potrzebuję stołu!!!! Tylko z takimi grubaśnymi okrągłymi i lekko zdobionymi nogami. Taki sobie wymyśliłam, ale jeszcze nigdzie go nie widziałam ;-)
    Co do komódki, to ja zboczona jestem na punkcie bielenia i takiej brązowej bym nie zostawiła. Może nie koniecznie na biało, ale jakieś przeciereczki być muszą ;-)
    Ale to Twoja komódka ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aga, ale masz szczęście :)
    Normalnie w szoku jestem i zazdrości też :)
    Komódka ładna, biała?? no nie wiem - może jakiś kolorek pastelowy - teraz mimo, że mała, to taka ciężkawa się wydaje.
    Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. o widze ze wspomnialas o moim biurku,hahah a to bylo solidne burko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. taaa, bylo solidne , jak z fabryki wyjezdzalo , ma u nas dobrze , obchodzimy sie z nim delikatnie , chodzimy na palcach i nie tupiemy , zeby sie nie rozlecialo , to jak antyk prawie :) ino taki chinski :)

    OdpowiedzUsuń