29 cze 2010

Glupi i glupszy...

 Jakies  fatum  zawislo nad  naszym domostwem , wszystko psuje sie jedno po drugim...  nie nadazam juz , nie ogarniam  , wysiadam !  Najpierw posula mi sie corka :)   ledwo zdazyla sie   wykurowac, pokryc  strupami    i przestalo bolec   a tu    maz    sie nadpsul ...    Jak to zwykle  z mezami bywa , (nawet tymi ulubionymi)   musza  cos  przedobrzyc ,  inaczej by sie nie liczylo !    Poszedl  wiec   maz  pod  szkole  , odebrac  dziecko moje ulubione .  Szkola  jakies  4 minuty od  domu ,  jak zwykle  z psem  czekal  blizej domu niz  szkoly  na trawniku . Mieli zaraz  wrocic  wiec  obiad  juz na talerze prawie  nakladalam i czekam .  Czekam...czekaaam,  czeeekaaaammm...   W koncu    sa , oboje  .  Ale  dziecko  jakby bardziej  :)   Bo maz  wymyslil sobie,ze po drodze  sprawdzi  czy to mozliwe aby  pies  nasz  ulubiony  byl szybszy  od niego . W tym celu  udali sie  na  korty gdzie bardzo szybko okazalo sie  , ze psina szybka bestia jest .  maz  polegl zaraz  po starcie   ,  twierdzi ze to byl jakis  psi  fortel i ze  normalnie to on w zyciu by sie nie przewrocil na prostym.  Widocznie  Nikita  tak  tupala ,ze  az  ziemia  zadrzala  i  stad  ten  upadek .    Tak wiec    maz  dowlokl sie  do domu  za   dzieckiem  , blady  jak sciana  z  rozwalona  reka , na ktorej  brakuje  kawalka  skory .  Ale  spoko , juz  dostal kawalek  sztucznej skory , odsiedzial swoje w szpitalu , zazyl paracetamol   a teraz  ja musze  zmywac za to ! 
Zanim popsul sie maz  ,odkrylam  tez  popsuty  czajnik elektryczny.  No   nie powiem wkurzylo mnie to  bardzo 
czlowiek wstaje rano  :)  8:15  a tu  sie okazuje  ,ze kawy jednak nie bedzie!  maz    wstawal 5:15  i kawe mial ! 
Wlaczylam wiec komputer i poszukalam sobie  nowego  :) pieknego z termometrem !  i  z dostawa  do domu nawet !
Jak dowiezli  to odlaczylam stary  i wpadlo mi do glowy ,ze  moze jednak  czajnik dziala tylko w kontakcie  przepalil sie  taki malutenki bezpiecznik...  wlaczylam w inne gniazdko  i.... ups   dziala :)
Ale  ten czajnik  podoba mi sie bardziej niz poprzedni wiec  zostaje !
 Wieczorem  mnie natchnelo- bede  piekla sernik !   Szybko  przygotowalam skladniki , wlaczylam piekarnik  i miksuje.... miksuje ,miksuje    nagle patrze  w piekarniku nie ma swiatla .  Szlag mnie trafil normalnie . Ciasto przygotowane , piekarnik zimny i nie zapowiada sie ,ze  bedzie inaczej .  Dzwonie do  polskich sasiadow  z domu obok ,pozwalaja upiec  ciasto u siebie :) w tym czasie  maz  rozkreca gniazdko i nic nie znajduje , wyjal cala kuchenke  z  zabudowy  i tez nic...  w koncu go oswiecilo , czajnik  oraz  pol kuchenki (czyli tylko piekarnik)  podlaczone  do jednego obiegu , a  automatyczny przycisk od bezpiecznikow  musial niechcacy nacisnac zanim wyszedl do pracy  i wyjmowal ze schowka  koszule  do pralni...   Dobrze  ,ze  nie kupil nowej kuchenki :)  Ciacho  zjedlismy razem z sasiadami , cale...  bylo tak dobre  ,ze  nastepnego dnia  upieklam drugie  juz  u siebie :)   Przedstawiam wam  naszego groznego zwierza , postrach okolicy , co to  nawet  ulubionego meza  moze popsuc w 30 sekund :)
 


3 komentarze:

  1. O matko, cała plaga wypadków i przypadków :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ;-))))))))))))))))))))))))))))
    A u mnie nasze żarówki wysiadają plagami. 3- 4 od razu. Masakra żarówkowa jakaś.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaj czytałam psie wyścigi to mocno się uśmiałam. Taaak mężowie mają pomysły...

    OdpowiedzUsuń