14 paź 2009

z powodu leniwosci...

nie chcialo mi sie nic  :)  , nie  zeby tak zupelnie  nic ale  wena  tfurcza  zaszyla sie  w  ciemnym kacie  i poki co  siedzi cicho. Pogoda  angielska    jak  zwykle  nieprzewidywalna, wilgotno , spacerowac  sie  nie  chce ...   Wczoraj wieczorem  z powodu  wszechogarniajacej nudy postanowilam przemalowac  stolek , a wlasciwie  nazywajac  poprawnie   lawe  do pianina , byla stara , brudno-brazowa i nijak nie pasowala ,  wiec  zabralam sie do pracy , pozyczylam od  meza  sander , i zeszlifowalam warstwe  tego wszystkiego co tam sie  nagromadzilo, jako ze  wlasnego ogrodu  nie posiadam , a nie chcialam  zapylic  calego mieszkania  ,  wymyslilam ze  bede  to robic  w  lazience ,  a najlepiej  w  wannie :)  zeby  sprzatanie  pozniej  trwalo chwile.  Nie trwalo .  Pyl  unosil pieknie  wokolo, osiadal na bialych plytkach , szklanych poleczkach ,  wszystko wygladalo jak pokryte  rdza :)  ale  za to  teraz  moge  cieszyc  sie  bialym stolkiem !   skonczylam  malowanie  jakos  kolo polnocy  ale  ze  zostalo mi troche  farby  w  pojemniku  to odswiezylam przy okazji  futryny od  sypialni  ,  na szczescie  to farba  bezzapachowa i nie  smierdzialo ,  maz  mial  mine   jak .... a  co ja wam bede  tlumaczyc jaka  mial mine  , hahaha  sami sobie  wyobrazcie , baba  z walkiem  po polnocy  po mieszkaniu  lata  hihihii ;)      Wczesniej  mialam nadzieje  ze  pomaluje  sobie jeszcze  krzeslo  ale niestety  nie udalo sie bo ktos  mnie  ubiegl . Wracajac  do domu  zauwazylam  fajne  drewniane  , stare krzeslo . Ktos  wystawil  wiec  zamierzalam je  sobie  przytargac do domu,  i zapomnialam  o nim az do wieczora .  Jak juz mi sie przypomnialo to  wyslalam meza  po nie , mowiac  idz  mezu  i obejrzyj  to krzeslo ,ktore stoi kolo smietnika jak bedzie  w dobrym stanie  tzn. do malowania  to  przynies , tylko ubierz  sie jakos...  na czarno moze .... zeby  cie nikt nie  rozpoznal ...   na codzien maz  chodzi w garniturze i znany jest w okolicy jako powazny menager  a wieczorem  zbiera  stare  krzesla   buahahahaa,  Poszedl ...  zanim wyszedl  oznajmil  ze  jesli jakis  sasiad  go spotka  to  on sie  wcale nie bedzie  przejmowal , przeciez  zbiera dla  zony :)   Niestey  krzeslo cieszylo sie  popularnoscia  i  juz go nie bylo ,  ale za to  teraz  stoi jeszcze  fajny drewniany stol ....  ale  stolu nie potrzebujemy :(     ale wydaje mi sie,ze tez  swietnie wygladalby  w bieli...   Tak , mam obsesje na tym punkcie , kocham wszystkie  kolory , pod warunkiem ze  sa  biale  :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz