3 paź 2009

czasami czlowiek musi...


   Czasami czlowiek musi  zrobic  cos  na  co ma  wlasnie ochote i nie wazne  jak moze  byc pozno , nie wazne  jak bardzo to wydaje  sie  irracjonalne.    Na  szczescie  domownicy  sa  juz  w miare  przyzwyczajeni do tego , ze  w  srodku nocy wstaje  i ,,cos tam sobie  dlubie,, bo wlasnie mi sie przypomnialo,ze  mamy jesien a ja  mam wlasnie swieza dostawe  kasztanow i zoledzi z wczorajszego spaceru .  Przeczytalam kilka dni temu w jednym z ulubionych blogow  ,ze ktos mial ochote  zrobic kasztanowego  ludka , no nie powiem ,tez mnie kusilo ... i tak powstal kon .   Kon jaki jest kazdy widzi .    Z kasztanami    poszlo latwo i wisza  teraz  sobie przy wejsciu witajac naszych gosci  a ze niestety jak mnie  cos napadnie   to zazwyczaj  trzyma dluzej wiec  aby umilic sobie prace w kuchni  , popelnilam kolejny wianek -kwiatowy .  Kwiaty te   rosna przy naszym domu  ale niestety w miejscu publicznym , mnie samej bylo jakos glupio tak poprostu wyjsc  i obciac  troche krzaka  wiec pozalilam sie  mezowi , ze taki  fajny krzak rosnie i sie marnuje ;)  na  co maz bohatersko stwierdzil ,ze natychmiast uda sie na okoliczny trawnik i zdobedzie ten krzak dla swej ulubionej zony!  skoro pies sasiada moze codziennie zalatwiac  sie pod naszym oknem i   do tej pory  nie ukarano go stosownym  mandatem  to my mozemy sobie urwac kilka usychajacych  galazek .               a wianek,choc troche  krzywy wisi sobie  w kuchni :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz