Stara ,mala lampke znalazlam przypadkiem w sklepie z rupieciami . Brzydka byla strasznie ale tak cos czulam ,ze mozna z nia cos zrobic jeszcze . Szczegolnie z tym plastikowym kloszem , mlecznym i jakims takim ...karbowanym. No i w koncu sie stalo!! Bedac w Polsce kupilam sobie kilkanascie metrow koronek bawelnianych :) i material na firanke . Dzis uszylam ale jeszcze nie pokaze , na razie pokazuje metamorfoze lampki ,ktora posiada mala naklejke IKEA , ale musi byc baaaardzo stara bo ja, maniaczka katalogow wszelkich jakos jej sobie nie przypominam :) i tak oto lampie dostal sie kawalek zwyklego plotna i kawalek koronki w podobnym odcieniu. Od razu mi sie spodobala ! Oczywiscie podstawa pomalowana biala farba i poszurana papierem . Ach.... ja to jestem jednak szurnieta :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Być może szurnięta ale jaka twórcza przy tym:)lampka zmieniła się nie do poznania:)
OdpowiedzUsuńbrawo! też lubię dawać rzeczom drugie życie
OdpowiedzUsuńno i nie ta sama lampka :)
OdpowiedzUsuńdałabym jakiś kolorek na abażur, bo się zlewa, chyba że na żywo nie :)
jakiś kwiatek czy cuś, np z białej koronki
Super metamorfoza!
OdpowiedzUsuńale ladna:)
OdpowiedzUsuńno właśnie...super wyszła Tobie ta lampka, pomysł z koronką bardzo trafiony..chyba zapożycze pomysł do mojej starej zniszczonej bardzo lampeczki:-)
OdpowiedzUsuń