W ostatnim czasie tyle sie u nas wydarzylo,ze juz nawet nie nie zwracam uwagi na wszystkie buble i niedociagniecia. Lazienka ofkors nadal w stanie nedzy i rozpaczy, wycena szkod juz dawno wyslana, czeka na decyzje. Jak wiadomo swoje muusi odczekac zgodnie z angielska tradycja ,,slow and easy,, Ja nie wiem czy w innych krajach tez wszystko tak sie wlecze? Czy kazdy ,,fachowiec,, to pierdola? Jakis czas temu wlasciciel i zarzadca budynku wymyslil sobie ze zgodbie z przepisami , wszyscy musza miec drzwi z zabezpieczeniem p.pozarowym. czyli na brzegu drzwi wsadzone takie uszczelki ,peczniejace pod wplywem ciepla i uszczelniajace szpary, zabezpieczenie wystarcza na ok,30 minut :) Drzwi mamy przepaskudne :) koloru jebitnie chabrowego , farba na wysoki polysk i dziesiatki plam ,zadrapan itd. Chcielismy wymieniac ,ale skoro mieli je ulepszac... postanowilam ze je odmalujemy tylko. Firma zakladajac uszczelki , minimalnie;) obciela drzwi , wymienila 3 zawiasy na nowe, i poszla. Okazalo sie, ze owszem wszystko dziala ino ja drzwi zamykac na klucz nie moge. Tzn. zamykac mozna tylko ten jezyczek zamkowy jakos futryny nie siega wcale... Dzwonimy zeby przyszli naprawic... pan wyjal zamek, wkrecil go pod pewnym katem i cos tam wystawalo... popuscil na zawiasach i gra! Tylko dziurka od klucza w drzwiach nie zgrala sie z zamkiem w srodku :) i co zrobil? powiekszyl dziure w drzwiach :)Teraz mam po skosie i klucz sie wklada z fantazja :) Zeby bylo smieszniej pomalowalam drzwi od wewnatrz, zdejmujac wczesniej metalowy okragly szyld z wycieta dziurka, nie dosc ze obdrapali to teraz szyld nie pasuje bo taka dziura wielka :)
Zeby bylo jeszcze weselej , drugi gorny zamek wlasnie sie zepsul :) kolejny raz zreszta . Jest to typowy zamek konstrukcji angielskiej , z zatrzaskiem. Oznacza to ,ze wychodzac z mieszkania nie uzywamy klucza . Nalezy jedynie drzwiami dobrze trzasnac, najlepiej tak ok.5-6 rano zeby wszyscy wiedzieli ,ze my juz sie do pracy wybieramy :) A ze nasze dzwi sa nieco popuszczone na zawiasach , to jezyczek od zamka nie chowa sie przy trzasnieciu, tylko zatrzymuje na drugiej czesci. Po setnym uderzeniu zamek wyrywa sie z drzwi, sruby wypadaja same :) Teraz czuje sie jak wiezien , mam przymusowy szlaban i siedze w domu , pilnuje drzwi :) Wybieram juz nowe drzwi , z nowymi zamkami , ktore o dziwo beda duzo tansze niz koszt tych ,,ulepszen,, za ktore juz raz zaplacilismy ... Przed nami jeszcze remont lazienki, staram sie o tym nie myslec , leze caly dzien na kanapie popijam melise i mowie sobie ,ze jakos to bedzie... Poki co w ostatnim tygodniu ,kiedy zamek nie wypad tak zupelnie , wybralismy sie do Richmond Park poobcowac z natura . Podobno mozna tam nawet spotkac jelenia !!
ale setek jelonkow sie naprawde nie spodziewalam !!!
Teraz siedze sobie w domu , przergladam zdjecia z jelonkami , relaksuje sie i czekam co wydarzy sie kolejnego dnia , Normalnie serial brazylijski prawie.... w dodatku Live !
Ten zamek mnie rozwalił - położył na łopaty i gilgotał!! To Cię załatwili "fachowcy" ihihihi :)
OdpowiedzUsuńŚmiechy, śmiechem ale ja bym chyba takiemu panu potem zaniosła do domu takie drzwi i mu wmontowała w chwili nieuwagi i niech się męczy!
O kurczę, jak żyję nie widziałam tylu jelonków na raz :)))!!!! Wpadłam tu przez przypadek, ale zaraz dodam sobie do czytnika i poczytam później, bo dzisiaj już czasu brak:( No coś niesamowitego te jelonki:))))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdezcnie