18 maj 2010

Nieszczescia chodza parami ... a czasem nawet stadami :)

W ostatnim czasie tyle sie u nas  wydarzylo,ze juz nawet nie nie zwracam uwagi na wszystkie buble i niedociagniecia.  Lazienka  ofkors nadal w stanie  nedzy i rozpaczy, wycena szkod juz dawno wyslana, czeka na decyzje. Jak wiadomo swoje muusi odczekac zgodnie z angielska tradycja  ,,slow and easy,,   Ja nie wiem czy  w innych krajach tez wszystko tak sie wlecze? Czy kazdy ,,fachowiec,,  to pierdola?   Jakis czas temu  wlasciciel i zarzadca budynku wymyslil sobie ze  zgodbie z przepisami , wszyscy musza miec drzwi z zabezpieczeniem p.pozarowym.  czyli na brzegu drzwi wsadzone  takie uszczelki ,peczniejace pod wplywem ciepla i uszczelniajace szpary, zabezpieczenie  wystarcza na ok,30 minut :)  Drzwi mamy przepaskudne :)  koloru jebitnie chabrowego , farba na wysoki polysk  i dziesiatki plam ,zadrapan itd. Chcielismy wymieniac ,ale skoro mieli je ulepszac... postanowilam ze je odmalujemy tylko.   Firma  zakladajac uszczelki , minimalnie;) obciela drzwi , wymienila 3  zawiasy na nowe,  i poszla.  Okazalo sie, ze  owszem wszystko dziala ino ja drzwi zamykac na klucz nie moge.  Tzn. zamykac mozna tylko ten jezyczek zamkowy jakos  futryny nie siega wcale... Dzwonimy zeby przyszli naprawic...  pan wyjal zamek, wkrecil go pod pewnym katem  i cos tam wystawalo... popuscil na zawiasach i gra!    Tylko dziurka  od  klucza w drzwiach  nie  zgrala sie z zamkiem w srodku :)  i co zrobil?  powiekszyl dziure w drzwiach :)Teraz mam po skosie i klucz sie wklada  z fantazja :) Zeby bylo smieszniej pomalowalam drzwi od wewnatrz, zdejmujac wczesniej metalowy okragly szyld z wycieta dziurka, nie dosc  ze  obdrapali to teraz  szyld nie pasuje bo taka dziura wielka :) 
 Zeby bylo jeszcze weselej , drugi gorny zamek  wlasnie sie zepsul :)  kolejny raz  zreszta . Jest to typowy zamek konstrukcji angielskiej , z zatrzaskiem.  Oznacza to ,ze wychodzac z mieszkania nie uzywamy klucza .  Nalezy jedynie  drzwiami dobrze trzasnac, najlepiej tak ok.5-6 rano zeby wszyscy wiedzieli ,ze my juz  sie do pracy wybieramy :)       A ze  nasze dzwi sa nieco popuszczone na zawiasach , to jezyczek od zamka  nie chowa  sie  przy trzasnieciu, tylko zatrzymuje na drugiej czesci. Po setnym uderzeniu zamek wyrywa sie z drzwi, sruby wypadaja same :)   Teraz  czuje sie jak wiezien , mam przymusowy szlaban i siedze  w domu , pilnuje  drzwi :)  Wybieram juz nowe drzwi , z nowymi zamkami , ktore o dziwo beda  duzo tansze niz  koszt tych ,,ulepszen,, za ktore juz raz zaplacilismy ...       Przed nami  jeszcze  remont lazienki, staram sie o tym nie myslec , leze  caly dzien na kanapie popijam melise i mowie sobie ,ze jakos to bedzie...    Poki co w ostatnim tygodniu ,kiedy zamek nie wypad  tak zupelnie , wybralismy sie  do Richmond Park poobcowac  z natura . Podobno mozna tam nawet spotkac jelenia !!      
 ale setek jelonkow  sie naprawde nie spodziewalam !!!
Teraz  siedze  sobie  w domu , przergladam zdjecia z jelonkami , relaksuje sie  i czekam co wydarzy sie kolejnego dnia ,  Normalnie serial brazylijski prawie.... w dodatku  Live !



2 komentarze:

  1. Ten zamek mnie rozwalił - położył na łopaty i gilgotał!! To Cię załatwili "fachowcy" ihihihi :)
    Śmiechy, śmiechem ale ja bym chyba takiemu panu potem zaniosła do domu takie drzwi i mu wmontowała w chwili nieuwagi i niech się męczy!

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurczę, jak żyję nie widziałam tylu jelonków na raz :)))!!!! Wpadłam tu przez przypadek, ale zaraz dodam sobie do czytnika i poczytam później, bo dzisiaj już czasu brak:( No coś niesamowitego te jelonki:))))
    pozdrawiam serdezcnie

    OdpowiedzUsuń