8 lut 2010

leniwe wieczory ...

 

zazwyczaj  nastepuja  one  po jakiejs  wiekszej aktywnosci ...
ostatnio  zajmowalam sie glownie imprezowaniem :)  lub przygotowaniami do imprezowania , trzeci tydzien zabieram sie  do uszycia  zaslony...   widocznie  nie  nadszedl jeszcze  jej czas ;)  Wazniejsze  bylo  przygotowanie  malego przyjecia urodzinowego  dla  9 latkow , sztuk 6 .  Szczerze  przyznaje  ,ze mialam obawy ,  po nocach snila mi sie  banda  rozwrzeszczanych, zmanierowanych  i  niezadowolonych  dzieciakow. 
Zawsze  mam problem  z wyborem prezentow kiedy  moja  corka  zostaje  zaproszona na  czyjes  birthday party,  bo co  jeszcze moze  ucieszyc  dziecko ,ktoremu rodzice  kupili juz  chyba wszystko? Rodzice w wiekszosci sami nie organizuja  przyjec, zazwyczaj  zapraszaja  do mc.donald's gdzie  przez  godzine lub troche wiecej  dziecmi zajmuje sie personel. Dzieci zjadaja  frytki, hamburgera popijaja  cole   i graja  w jakas  gre planszowa,  schemat zawsze ten sam...  Ostatnie party  odbylo sie  w kregielni ,  jak ktos  lubi sobie pograc to ma frajde , ale  11 dzieci  czekajacych kazde na swoja kolej , zeby  sobie  ,,kulnac,,   tez  jest  troche  nudne. Potem torcik z supermarketu , odspiewanie  happy birthday,  troche  wrzaskow i mozna wracac .    W sumie  dzieci  w oczekiwaniu na swoja kolej  zajmowaly sie  swietnie  same soba,  dzieci mialy frajde  z tego ze  mogly sie spotkac  poza  szkola i pogadac .   Postanowilam  , ze  nasze  domowe party beda  zupelnie inne . Na poczatek stworzylam cos na ksztalt torta :) wczesniej podpytalismy dzieci co najbardziej lubia jesc,  wyszlo ze  czekolade , truskawki i marshmallow (gumowo-styropianowe pianki w roznym smaku)
 
do tego  pucharki  z galaretka i bita smietana , ozdobione  niebieskim cukrem ;)+sernik oraz  oczekiwane truskawki 
piramida 

ciuciubabka
 

Wszyscy swietnie sie bawilismy i po 2 tygodniach postanowismy  zrobic powtorke, kazdy mogl sie przebrac , w koncu to karnawal !             Natalia  chciala byc piratem wiec szybko wyczarowalam stroj ,uzywajac  starego stroju  czarownicy , wystarczylo przyciac kapelusz i wymalowac troche  czaszek ;)
Byl tez  rycerz w lsniacej zbroi i Harry Potter  a porzadku pilnowal  tata Elvis
byly konkursy w  zgadywanie-rysowanie 
a na deser  mufinki z zielona czekolada :)
 
faworki i niesmiertelne marshmallowy...
Teraz  za kazdym razem gdy odbieram  corke ze  szkoly , dzieci pytaja  czy robimy moze jakies party?































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz