20 kwi 2010

Glowa w salonie

Nasz  ,,zarzadca terenow zielonych,,   dysponuje coraz to nowszym sprzetem do  scinania traw  . Dzis  zaskoczyla mnie  dzwigokosiarka :)  Wymyslne ustrojstwo z urzadzeniem koszacym na wysiegniku , coby sie czlowiek nie musial meczyc chodzac nogami po glebie ,   a zapewniam ze po tych gorach to sie umeczyc mozna wiec  tradycyjna kosiarka odpada .  Machina  ta  w stanie  zlozonym  zajechala po cichu pod okno , nic nie slyszalam ...   nagle przypadkiem spojrzalam w okno i  zobaczylam glowe !     Na chwile  przestalam oddychac , wiecie jak to jest gdy  nagle  ujrzy sie cos  czego  tam absolutnie byc niepowinno ,  a   glowa  meska  do takich rzeczy z cala pewnoscia nalezy.     Na szczescie  cale koszenie trwalo bardzo krotko ale zdazylam jeszcze strzelic panu fotke  ;)

Uwielbiam zapach swiezo skoszonej trawy ! 

Uwielbiam jak nasz ulubieniec  wyleguje sie trawie , ogrzewajac   sie w popoludniowych promieniach slonca
 no niestety dzis  indyka nie serwowali...

3 komentarze:

  1. Ale miałas niespodziankę, ja to bym chyba na zawał padła)))

    OdpowiedzUsuń
  2. oj tez mam takich gości! i nawet do okna na tarasie zaglądał....

    OdpowiedzUsuń
  3. wow! świetne zdjęcia lisa! jestem zdumiona tymm, ze dał sie sfotografować zza dnia! :)

    OdpowiedzUsuń