7 gru 2009

nuda,deszcz i swinska grypa




deszcze  nas  nawiedzily okropne, zeby to jeszcze  jakos  padalo logicznie....ale  nieee,  pokapie  troche ,pociurka sobie ,  dzien, dwa dni ,  trzeciego  ulewa.  Nastepnie   znow  pokapie .   Za  chwile oszaleje , w przerwie  miedzy  kolejnymi atakami opadu  wyskoczylysmy przed dom  nazbierac  materialu  do  wianka   na drzwi wejsciowe , niestety nie dal sie  obfocic  w  calosci  wiec  daje  w  czesciach :)   Corka  namowila  mnie na  zrobienie  stajenki ,  czyli szopki z figurkami ,  sianko mamy zielone bo u nas   trawa  zawsze zielona , obsuszylam ja  coprawda  w piekarniku i jest sucha   ale  nadal  zielona !  Poki co   stoi na kaloryferze , moze  jeszcze  zzolknie troche.     Z resztek zielenizny   zrobilysmy  drzewko  z  owocami ;)    Cale  to  bieganie  po krzakach  skonczylo sie   kaszlem i smarkaniem , dlatego teraz  siedzimy grzecznie  w domu  i wymyslamy kolejne ozdoby. Na  szczescie  moj ulubiony maz  zakupil dla mnie  kolejny  glue gun :)  postaram sie  nie popsuc :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz