deszcze nas nawiedzily okropne, zeby to jeszcze jakos padalo logicznie....ale nieee, pokapie troche ,pociurka sobie , dzien, dwa dni , trzeciego ulewa. Nastepnie znow pokapie . Za chwile oszaleje , w przerwie miedzy kolejnymi atakami opadu wyskoczylysmy przed dom nazbierac materialu do wianka na drzwi wejsciowe , niestety nie dal sie obfocic w calosci wiec daje w czesciach :) Corka namowila mnie na zrobienie stajenki , czyli szopki z figurkami , sianko mamy zielone bo u nas trawa zawsze zielona , obsuszylam ja coprawda w piekarniku i jest sucha ale nadal zielona ! Poki co stoi na kaloryferze , moze jeszcze zzolknie troche. Z resztek zielenizny zrobilysmy drzewko z owocami ;) Cale to bieganie po krzakach skonczylo sie kaszlem i smarkaniem , dlatego teraz siedzimy grzecznie w domu i wymyslamy kolejne ozdoby. Na szczescie moj ulubiony maz zakupil dla mnie kolejny glue gun :) postaram sie nie popsuc :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz