28 wrz 2009

tak to znowu ja


mam przyjemnosc  pobyc chwile z wami , po  dosc  dlugiej przerwie postanowilam kolejny raz stac sie szczesliwa posiadaczka bloga  ,  moj poprzedni blog  poprostu mnie  wykonczyl i znudzilo mi sie  walczenie  z wszelkimi niedogodnosciami , znikaniem postow itd.    Od  dluzszego czasu  podziwiam kilka innych ,tworczch  blogow  i  zapragnelam znow  zaistniec  w sieci.  Poniewaz  blogi te  byly i sa nadal bardzo inspirujace postanowilam rowniez pokazac  swoje ,,dziela,,  powstajace  w  okolicznosciach ... roznych  bo jak wiadomo wena przychodzi czasem i w srodku nocy  wiec  trzeba wstac i cos  robic... Tak wlasnie  ostatnio oczom moim ukazal sie bardzo fajny  wianek z owocow pigwy i zapragnelam tez taki miec, najlepiej natychmiast! jako ze  pigwa u mnie  nie  wystepuje (przynajmniej nie  w okolicy) postanowilam znalezc jakis  material zastepczy  no i udalo sie !  Calkiem niedaleko  rosnie  sobie  przy ulicy  drzewo  z malenkimi jabluszkami ,  a dalej  drugie... i kasztanowiec i dab i jarzebina... nic tylko zbierac !  Przypuszczam ,ze sasiedzi  z okolicznych domow  patrzac na mnie stukali sie mocno w glowe...  bo po co  babie  taka kupa zoledzi i niejadalnych jablek w  dodatku w mikroskopijnym rozmiarze ,  zbierana  wieczorowa pora...  pewnie  posadza mnie  o czary ;)  ale trudno.  Z uzbieranych  materialow  zaczely powstawac  wianki  i od  razu sie czuje  lepiej , wreszcie cos  sie  dzieje, czuje  ze  zyje !

2 komentarze:

  1. AGNESHA...wspanialy wianek....a sasiadami sie nie przjmuj..:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Agnesha-masz PASJE ...a Ona czasem czyni cuda z czlowiekiem ZDOLNYM takim jak Ty :-)
    pozdrawiam...
    Izabella

    OdpowiedzUsuń